poniedziałek, 10 lipca 2017

Stres

Skoro niedziela i nie pada to tradycyjnie zbieramy się na rowery.Może do Kudowy? Niech będzie .Ale plany są po to żeby je zmieniać więc w Dusznikach odbijamy na Łężyce/podobno droga po remoncie,to nieprawda/ i wspinając się pod górę wyjeżdżamy w Karłowie.Nagrodą miał być zjazd do Radkowa na lenia. Przecież z góry pedałować nie trzeba.
Droga do Radkowa zamknięta odbywa się http://triminator.pl/.
Zawracamy i jedziemy na Ostrą Górę.
Będzie też w dół tylko trochę dalej bo przez Czechy.
Chwilę później przekonujemy się ,że asfalt który był na tej drodze jeszcze parę lat temu przeszedł w stan niebytu.Po dziurach to ja jeździć nie lubię ale jak się powiedziało a...

Na granicy odbijamy na Bożanov krótszą drogą.Krótszą ale czaso i siłożerną.
Wcześniejszy brak asfaltu to mały pikuś w porównaniu z tym co mamy przed sobą.


Ostatnie deszcze /chyba/spowodowały wymycie gliny ze ścieżki rowerowej.Schodzimy z rowerów i zasuwamy na piechotę pod górę ale i z góry nie ma szans zjechać.I tak 7,5km zamienia się w pieszą wędrówkę .
W końcu udaję nam się wydostać z CYKLOTRASY i co widzę na planszy?CYKLOSTREZKA przez HORY.


No stres to ja miałam i pod górę i w dół.
Po raz kolejny przekonuję się,że kolarstwo górskie to nie moja bajka.
To nie pagórek na który się wspinaliśmy ale też ładny,pod warunkiem,że podziwia się go z dołu.

2 komentarze:

  1. Jestem pełna uznania za takie sportowe wyczyny. Serdecznie pozdrawiam i życzę wymarzonej pogody rowerowej:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję,pogoda się przyda.Pozdrawiam z deszczowej dzisiaj kotliny:)

    OdpowiedzUsuń