środa, 31 maja 2017

Henryków

Opornie idzie w tym roku jeżdżenie na rowerze.Nawet bardzo opornie.W niedzielę wycieczka do Henrykowa.Tym razem trochę inaczej bo przez Wojciechowice - Laskówkę.Wyszło 76,5km .Pojechaliśmy krótszą drogą.Powrót z Henrykowa do Kłodzka pociągiem i ostatni etap na rowerach.

poniedziałek, 15 maja 2017

Wycieczka

Tym razem niedzielny wyjazd do Ziębic.Rano ,żeby zdążyć do 11 do Barda.Niestety znów złapałam kapcia w tylnym kole.Dobrze,że do pracy mieliśmy blisko i nastąpiła szybka wymiana dętki i tym razem również opony.Okazało się,że w oponę lekko zużytą w trakcie zeszłego roku wbiłam kawałek szklanej "drzazgi" .A swoją drogą dziwne te opony .Jakieś takie byle jakie skoro taki malutki kawałek szkła jest w stanie je przebić.
Trasa przez Kłodzko-Ławicę-Opolnicę -Bardo i tu przerwa na posiłek.Dalej przez Przyłęk -Kamieniec Ząbk. do Ziębic.
Powrót z Ziębic do Kłodzka pociągiem i dalej znów rowerami przez drogę w budowie.
Wszystkiego razem wyszło 68,78 km. w 5,5 godz.


A oto winowajca


środa, 10 maja 2017

Zimno nawet tulipany mają dość. Pozwieszały smetnie głowy
 trzeba czekać na cieplejsze dni. Dzisiaj rano było -2 .

poniedziałek, 8 maja 2017

Plany

Stara droga do pracy została chwilowo zaorana. Panowie budują obwodnicę i nasza droga będzie szła górą ,kiedyś będzie fajnie a na razie jest jedno wielkie błoto
Alternatywą dla rowerów tak żeby nie jechać między ciężarówkami  jest droga przez pola obok zamku w Szalejowie.Zamek jest zarośnięty drzewami i przyznam się,że byłam pod nim pierwszy raz chociaż wiedziałam o jego istnieniu.Dziwne ale prawdziwe

 
Marne 24,5km sobotnim popołudniem nieplanowane bo roboty wkoło domu ogrom ale w końcu nie samą robota człowiek żyje.
.                                                                                                                                                                A w niedzielę kurs na Bardo. Niestety dość pechowo bo po przejechaniu 14,5km złapałam kapcia . Wzięliśmy wszystko- prowiant na całodzienna wycieczkę,zapasowe dętki i pompkę...  niestety redukcja do wentylków została w domu . Wszystko się działo w okolicach dworca głównego pkp więc wsiedliśmy do szynobusa i do domu.
                                             Trochę mało tych kilometrów ale nie ma co żałować bo po południu zrobiło się bardzo zimno.

I jeszcze jedno-odzyskałam możliwość pisania z komputera .Nareszcie.