Na koniec maja nie było podsumowania bo jakoś tak zeszło co nie oznacza ,że rower nie był w użyciu.
Nazbierało się tego 245km- dwa razy byliśmy w Wałbrzychu,jedna wycieczka w koło komina i kilka razy do i z pracy.
W czerwcu to kolejne 240km z Endo i 63 km bez włączonej aplikacji co daje 303km.Kilka dojazdów do pracy i znów wycieczka do Wałbrzycha ale tym razem przez Krzeszów
Wygląda na to,że ten kierunek chwilowo będzie naszym ulubionym.
Po drodze po czeskiej stronie można przysiąść się do wojaka Szwejka