piątek, 17 listopada 2017

Bliskie spotkanie

Jakiś czas temu na blogu Pimposhki http://www.pimposhka.pl/search?updated-max=2017-11-01T20:56:00Z&max-results=7przeczytałam wpis o trudach i znojach życia na prowincji .
   Jak to źle i strasznie się żyje matkom na prowincji.Sklepy be i wszystko do niczego a raj na ziemi to Anglia.Nie zamierzam sprawdzać czy te ochy i achy mają swoje uzasadnienie ale trochę mnie ruszyło.Nie na tyle żeby zadać sobie trud i skomentować  .Nie postrzegam życia w Polsce jako kary od losu.Akceptuję to jak jest bo wiem,że może być gorzej a nawet dużo gorzej bo "życie to nie bajka a ja nie jestem księżniczką".
Ale do rzeczy.
    Bliskie spotkanie z Pocztą Polską wywołuje u mnie zawsze dreszcz emocji.
    Rzadko korzystam z usług poczty ale czasem muszę nadać paczki.Tak było też wczoraj.Na małej poczcie awaria/nie wiadomo jaka ale drzwi zamknięte na głucho/więc paczuchę musiałam nadać po pracy na poczcie tzw.głównej
    W kolejce 20 osób /kolejka jest jedna/ trzy okienka czynne ,upał że oddechu złapać nie można.
    Stanęłam na końcu i czekam .W końcu słyszę"okienko wolne" więc idę.Paczka opakowana w czarną folię oklejona taśmą szczelnie ,nowy druk wypełniony.Pani bierze paczkę i zaczyna ją "badać".
    Maca i maca a ja stoję jak mumia bo nie bardzo wiem o co tym razem chodzi.Pani podnosi się i wychodzi do koleżanki i coś konsultuje.
"Houston mamy problem"!
   W końcu wraca i słyszę,że warunkowo mi tę paczkę przyjmie .Dlaczego?Bo nie jest zapakowana w karton i paczka owszem jest twarda ale przepisy pocztowe mówią,że powinnam wysłać w twardym opakowaniu czyli w kartonie.
    A gdzie to jest napisane?-pytam.Może zamiast cukierków,ręczników i innych dupereli sprzedawanych w okienku warto powiesić plakat o obowiązkach petentów a najlepiej na drzwiach zewnętrznych umieścić duży napis "SZANOWNY PETENCIE NIE JESTEŚ TU MILE WIDZIANY   "
   Wylazła ze mnie jędza ale nie mogłam powstrzymać języka za zębami .U mnie reakcja jest zawsze bardzo szybka .
    W regulaminie-słyszę w odpowiedzi.
     Czyli gdzie?pytam zaczepnie bo jak na stronie internetowej o ja nie mam czasu na czytanie bzdetów.        Zanim pójdę na pocztę wysłać paczkę powinnam za każdym razem sprawdzać czy mam aktualny druk       /te zmieniają się bardzo często/,czy folia jest odpowiednia bo karton nie może być z napisami no chyba ,że kupiony na poczcie.     
    Demony przeszłości nie opuściły tego miejsca i chyba nigdy nie opuszczą.
    I wychodzi na to,że Pimposhka ma rację.
   
    






1 komentarz:

  1. świetny wpis, tak niestety bywa i na mojej poczcie ale to bardzo bardzo wiele zależy od osoby obsługującej okienko. U mnie też bardzo często się zdarza przemiła Pani, uśmiechnięta, życząca mi przed odejściem od okienka miłego dnia, no bajka po prostu :)
    pozdrawiam
    Beata znana także jako serafinka :)

    OdpowiedzUsuń